O ile przy realizacji serialu "Niania" posłużono się wyobrażnią i kreatywnością tworząc jeden z najlepszych formatów na świecie o tyle w przypadku doskonałego francuskiego serialu"Mój agent"już tak się nie stało. Klimat polskiej wersji nawet nie zbliża się do oryginału. Poza gwiazdami klientami agencji sama jej obsada jest bardzo słaba. Mało znani aktorzy absolutnie pozbawieni charyzmy i wdzięku, ubrani w przeciętne kostiumy pozbawione wyobrażni i stylu. Scenografia niby skopiowana z oryginału ale też jakaś taka bez wdzięku. Brak tego artystycznego klimatu, który jest w wersji francuskiej. No i oczywiście, wisienka na torcie, czyli kompletny brak dykcji i zły dżwięk, co powoduje niemożność zrozumienia połowy dialogów, ale to chyba standard w polskich produkcjach. Ogólnie, wielkie rozczarowanie
"... ale to chyba standard w polskich produkcjach." Nie, to nie może być standardem. Nie możemy się zgodzić, by w prawie wszystkich polskich serialach dźwięk powierzać mamroczącym aktorom, niedouczonym dźwiękowcom i pożal się boże pracownikom postprodukcji. W normalnych warunkach odpowiedzialny menadżer takich pracowników wylałby z roboty na zbity ... Ale u nas albo warunki są nienormalne, albo menadżera trzeba by wylać.
Nie do końca się zgodzę. Znam obie wersje, widziałam francuską, oglądam polską i są bardzo podobne, to fakt, ale polska jest po prostu przystosowana do polskich warunków :)
Oryginał jak to oryginał ma przewagę, ale ten serial naprawdę się broni. Ja zdecydowanie uważam, że to się udało.
Bardziej pasuje mi ta polska wersja, bo przestawia nasze rodzime, polskie podwórko :) Dzisiaj akurat zobaczyłam ostatni odcinek drugiej serii, chyba najlepszy ;)
Oryginał, po prostu jest oryginalny. A tu mamy serial przeniesiony na polski grunt. Dla mnie prawdziwa perełka :)
Moim zdaniem naprawdę dobrze jest to zrealizowane, dobrze się ogląda, świetni aktorzy, fajna historia.