W drodze do domu prawdopodobnie zrozumiałem przesłanie. Albo przynajmniej dla mnie ma to taki sens. Krótko mówiąc: molestowanie dzieci to taka sama zbrodnia jak zabójstwo. Jednak nie bezpośrednio(przez drzwi), a znienacka, z zaskoczenia(przez wybitą szybę). Ofiara jest niewinna(anioł) i bezbronna(zwierzątko). Bólu nie zadaje się bronią(siekiera i jej brak). Winny nie ponosi kary(Zygmunt). Niszczy to życie wielu osób("I tu jest pies pogrzebany" w motelu i domu). Ofiara tylko milczy(brak głosu chłopczyka, który nie skomentował żadnej kwestii).
Do Kościoła odwołuje się obraz, który był świadkiem, ale znikł, niemiecki film(brak napisów - brak tłumaczenia - nieodebrany telefon) i obojętność(wyrzucona kobieta).
Symbolem tego szaleństwa i nieskutecznego pościgu może być zjeżdżający po schodach na nartach chłopak czy ten z początku jeżdżący na rowerze po budynku.
Dlaczego napis "nafta" na ścianie? Akcja dzieje się prawdopodobnie przy rafinerii(scena na początku i końcu - takie mam skojarzenie z tymi rurami). Przyzakładowy motel? Plebania przy Kościele? Co jeszcze na to wskazuje? Strój na miejscu zbrodni - pomarańczowy skafander. Taki skafander wisi również przy wannie w domu Zygmunta. Sutanna?
I jeszcze kwestia braku obsługi w recepcji. Nikt nie pilnuje motelu. Nikt nie jest zainteresowany tym co się tam odbywa. Istnieje kompletna samowolka.
W ramach ciekawostki napiszę, że film był kręcony w hotelu przy Elektrociepłowni na warszawskiej Białołęce. Od razu to poznałem. Zawsze mnie zastanawia kto nocuje w takich miejscach, może jakieś delegacje, przyjezdni pracownicy itd, bo nie widzę innych możliwości. Raz, że daleko od centrum, dwa że taka okolica. Dosłownie nic nie ma w pobliżu poza tym zakładem i auchan.
Jak to "Dosłownie nie ma nic w pobliżu"???
A Wisła??? Wszak to Królowa Rzek Polskich. Dobre sobie - nie ma nic w pobliżu! :))
To jest tylko kolejna reklamówka ShowMaxa. Szukasz ukrytych przesłań? Wejdź na listę filmów jakie mają do zaoferowania i tam znajdziesz wszystkie możliwe przesłania.
Ojciec pewnego chłopca dowiedział sie, ze ksiądz uczący jego syna molestuje go seksualnie. Znając społeczeństwo polskie ksiądz nie zostałby potępiony, a tym bardziej skazany na więzienie. Przenieśli by go co najwyżej do innej parafii.
Postanowił więc wrobić księdza w morderstwo, tym samym ksiądz poniesie karę.
Obraz przepięknie zrobiony. Po prostu majstersztyk. Dawno nie oglądałam tak dobrego kina (choć krótkiego). Nic oficjalnie o pedofilii nie jest tutaj powiedziane, ale wystarczyło zamieszczenie tylko migającego zdjęcia (chłopiec przy stole) i mamy o to mocny film o pedofilii w kościele.
Taaa, dowiaduje się o molestowaniu swojego syna więc dokonuje czynu moralnie chyba jeszcze gorszego (grupowe morderstwo) tylko po to aby ukarać księdza :)
To że mordercą jest ojciec film daje jasno do zrozumienia, ale raczej doszukiwałabym się przekazu że winnego dosięgnei kara, w taki czy inny sposób.
Taaa...i przewidział fakt, że ksiądz wyleci przez okno ,zawiśnie na przewodach i szczęśliwie wpadnie wprost do tego pokoju.
Ok,a skąd ojciec mógł wiedzieć że ksiądz znajdzie się akurat w tym pomieszczeniu w którym było dokonane to morderstwo ?.W końcu ten ksiądz znalazł się tam zupełnie przypadkowo i wpadł przez to.
Z takiego samego powodu z jakiego w hotelu na ostatnim piętrze jest niewinna, przystrojona koza i z takiego samego powodu nagle w tym pokoju ma siekierę w ręce. Pamiętajmy że u Smarzowskiego jest wiele alegorii, przenośni.
Film ewidentnie mówi o pedofilii wystarczy spojrzeć na sine usta chłopca i jego nieszczęśliwą minę. Ojciec pytając go ile jest 3x7 nie nalega na odpowiedź bo prawdopodobnie wie co sie dzieje z synem i jakie ma problemy. Wpakowanie księdza do więzienia jest faktem ale sposób jak do tego dochodzi jest symboliczny. Przyczynia się do tego ojciec synka który zna sytuację. Znikająca i pojawiająca się siekiera, facet na dziecięcym rowerku lub narciarz na klatce, chwilowy obraz w TV ze słowami "i tu jest pies pogrzebany" powtórzonymi w przyszłości przy obiedzie, miejsca w którym pojawia się święty obraz, film trzeba zobaczyć 2-3 razy aby wychwycić wszystkie alegorie.
A skąd wiedział,że ksiądz będzie miał stłuczkę,że będzie nocował w tym marnym hotelu i w dodatku,że wejdzie do pokoju przez okno?
WOW. Naprawdę. Obejrzałam z zainteresowaniem ten sam film - i na koniec stwierdziłam, że niewinny ksiądz przypadkowo odpowiada za zbrodnię niewiernego męża. Gdyby nie KSIĄDZ w tytule, nawet bym się nie domyśliła, że główny bohater jest księdzem, a tylko religijną osobą związaną z kościołem... Jestem wybitnie zaskoczona brakiem własnej spostrzegawczości i tym bardziej wdzięczna za Wasze przemyślenia :) Takie głębokie
komentarz w punkt ;) przyłączam się w całej rozciągłości do twojej wdzięczności do wszystkich powyżej ;P
Myślałem, że to dłuższy film i dlatego koniec mnie zaskoczył. Jeśli miałby to być tak głęboko "przesłany " film to:
1.Twarz aktorów nie zachwyciła mnie wyrazem (dygresja:może dlatego w dawnych teatrach zbyt wydatnie się malowano),
2.Użyto moim cholernie zresztą skromnym zdaniem zbyt mało artystycznych środków wyrazu a użyte były zbyt sztampowe.
3.nie ma 3...albo zapomniałem, że było ...chyba równie szybko jak ten krótki ...hm...pastiż?
...przepraszam...chłopiec przy stole przykul moja uwagę jako jedyny w filmie (i nie jestem księdzem ...;/E)
Mam też wrażenie, że sam ten przebieg splotów wydarzeń, który doprowadza do ujęcia księdza. Jest tak nieprawdopodobny, że jest groteską. Prędzej coś takiego się stanie i ksiądz pójdzie siedzieć, niż to że faktycznie zostanie skazany za pedofilie.